Niełatwe jest życie pioniera
Podczas ostatnich kilku dni w obozie Mozilli pojawiły się dwa bardzo ciekawe pomysły.
Pierwszy z nich to animowane obrazki PNG (APNG). W tej chwili jedyny używany w internecie format graficzny do tworzenia prostych animacji to GIF. Ma dwie wielkie wady: maksymalnie 256 kolorów i bitowa przezroczystość zamiast kanału alfa. PNG jest ich pozbawiony, ale z kolei brak dobrego wsparcia ze strony IE spowodował, że ten format zbytnio się nie przyjął. Na dodatek PNG nie posiadał animowanej wersji. Co prawda istnieje format MNG, o którym mówi się jako “animowanym PNG”, ale ta specyfikacja nie posiada prawie żadnego wsparcia ze strony oprogramowania. Istniały plany, aby obsługiwała go Mozilla, ale ostatecznie główna linia rozwojowa FF i Mozilli nie ma wkompilowanej obsługi MNG. Głównie dlatego, że jest bardzo złożona i wpłynęłaby na rozrośnięcie się samego programu – odpowiedni patch to ok. 200 kB. Na dodatek natrafienie w sieci na stronę z obrazkami w tym formacie jest niewiele bardziej prawdopodobne niż np. eksplozja klawiatury. To trochę błędne koło: format się nie przyjmuje, bo nie obsługują go przeglądarki. Przeglądarki go nie wspierają, bo nikt go nie używa.
Tymczasem patch do obsługi PNG to zaledwie 5 kB i pewnie wkrótce zostanie zaaplikowany. Sam pomysł jest dość prosty i na dodatek pozwala na zachowanie zgodności ze starymi programami: po prostu wyświetlą jedynie pierwszą klatkę animacji, a resztę pominą. Jest już pomysł na pierwsze zastosowanie: APNG mogłoby być wykorzystane przez autorów rozszerzeń i skórek dla Mozilli/FF.
Drugi pomysł do HTML overlays. Overlays (hm… jest na to jakiś
polski odpowiednik?) to chwyt znany osobom tworzącym aplikacje w XULu.
Najprościej mówiąc, to działający po stronie klienta odpowiednik
include
. Dzięki przeniesieniu go do (X)HTML można korzystać z tego
rozwiązania na zwykłych stronach. Wystarczy tylko umieścić odwołania do
skryptu JS i pliku, który chcemy dołączyć. To wszystko. Koniec z
koszmarem ramek. Taki plik (np. z menu) może siedzieć sobie w cache’u
przeglądarki i być wykorzystywany na wielu podstronach, co przyspiesza
ładowanie. Jest tylko problem z dostępnością: trzeba zapewnić
alternatywną wersję dla programów bez obsługi JS.
Skąd tytuł posta? Zarówno autorzy APNG, jak i Daniel Glazman, odpowiedzialny za HTML overlays, spotkali się z krytyką ze strony “obrońców standardów”. Ci pierwsi, dla zachowania wstecznej zgodności, naruszyli o parę znaków specyfikację PNG. Glazou spotkał się natomiast z zarzutem, że za plecami W3C opracowuje jakieś rozszerzenia do HTML i jest niemal agentem Microsoftu.
Cóż, życie pokaże, kto ma rację i czy te pomysły się przyjmą. Samo W3C ma koncie sporo martwych standardów. Za to sporo rozwiązań opracowanych w garażu (czytaj: poza W3C) zrobiło karierę. Mi osobiście szkoda by było, aby APNG wylądowało na śmietniku.
Comments are closed