Blog

Internet Explorer 7.0 beta w wakacje

Wiadomość dnia:

(…) we’re committing to deliver a new version of Internet Explorer for Windows XP customers. Betas of IE7 will be available this summer. This new release will build on the work we did in Windows XP SP2 and (among other things) go further to defend users from phishing as well as deceptive or malicious software.

Dean Hachamovitch, Internet Explorer Weblog

Microsoft jednak zmienił swoje plany i zdecydował się na wypuszczenie Internet Explorera 7 przed premierą Windows Longhorn. Co ważne, kolejna wersja przeglądarki Microsoftu nie będzie przywiązana do nowych Okien, lecz będzie działać z dowolną wersją Windows. Oczywiście, o ile ta dowolna wersja to Windows XP SP2.

Przyczyna tej zmiany jest raczej dość oczywista. Przy czym nie wydaje mi się, by MS chciał konkurować z alternatywnymi przeglądarkami pod względem funkcjonalności, ilości rozszerzeń itd. Program dźwiga balast wstecznej kompatybilności, a pozbycie się go będzie pewnie jeszcze musiało trochę potrwać. Dlatego nie liczyłbym specjalnie na kiwigambling rewolucyjne zmiany w silniku (czytaj: obsługę CSS 2.1, PNG czy XHTML). Napisanie go od nowa to spore ryzyko, a wątpię, by coś tak pełnego błędów dało się jeszcze poprawić. Ale to tylko spekulacje i mogę się mylić. CHCIAŁBYM się mylić.

Informacje płynące z Microsoftu są skutecznie wyprane z konkretnych obietnic, więc na pewno można oczekiwać tylko załatania dziur w bezpieczeństwie:

Right now, the focus is security. There may be other things that are in there, but the goal is on security. Mike Nash, Microsoft

Innymi słowy: na lepszą obsługę standardów nie ma co specjalnie liczyć.

Ale przecież użytkownicy Windows dostają co parę dni z kolejną porcją “krytycznych” poprawek. Po co więc nowy IE? Dla zachowania twarzy.

Od paru miesięcy media trąbią, że Firefox bije IE na głowę pod względem bezpieczeństwa, funkcjonalności i wygody. Przy tym zwracały uwagę, że MS wypuści nową wersję przeglądarki dopiero wraz z kolejnym systemem operacyjnym. Innymi słowy: nie dba o użytkowników, a związanie przeglądarki z systemem traktuje wyłącznie jako kolejny sposób na zmuszenie ich do sięgnięcia do kieszeni.

Nowa wersja IE to sygnał, że Microsoft dba o wizerunek. Nie sądzę, aby ludzie z Redmond faktycznie musieli się obawiać utraty kilkudziesięciu procent rynku na rzecz Opery i Firefoksa. Szybciej niż faktyczny udział w rynku alternatywnych przeglądarek rośnie przekonanie, że firmie Gatesa nie zależy na użytkownikach, a IE jest produktem z innej epoki (przynajmniej co do tego drugiego raczej trudno mieć wątpliwości). Wraz z nowym numerkiem IE pewnie nie prześcignie konkurencji, ale przynajmniej będzie sygnałem, że Microsft COŚ robi przy swojej przeglądarce. Prasie i większości użytkowników pewnie to wystarczy.

Jako webdeveloper raczej nie liczyłbym na rewolucję. Choć, jak pisałem wyżej, pomyłka byłaby dla mnie miłą niespodzianką.

Natomiast jako użytkownikowi całe to zamieszanie jest mi szczerze obojętne. Mojej przeglądarki na sterydach Internet Explorer raczej nie przegoni w tym stuleciu.

Comments

  1. Ja tylko dodam na wypadek gdyby komuś po Twoim wpisie powstał mylny obraz sytuacji — ósmej wersji mojej przeglądarki również IE nie przegoni :-)

    Osobiście nie widzę szans, żeby z IE dało się zrobić program, który poważnie konkurowałby z “alternatywnymi” (jak je nazywasz) przeglądarkami. I nie chodzi tylko o “wsparcie standardów” czy ilość “dziur w bezpieczeństwie” — Internet Explorer IMHO nie jest w stanie (od|z)budować zaufania użytkowników. Myślę, że się ze mną zgodzisz, że jest to produkt skompromitowany bezpowrotnie. Taką sytuację strasznie trudno zmienić…

    Ale równocześnie obaj dobrze wiemy jak wygląda rozkład “udziału w rynku” poszczególnych przeglądarek… Na swój prywatny użytek tłumaczę to sobie tym, że “przeciętny użytkownik” nie wie i nie chce wiedzieć co jest dobre, a co złe i nie umie wybierać. Stąd powstaje sytuacja, w której MS z powodzeniem zajmuje się “mydleniem oczu”, bo tekst “Betas of IE7 will be available this summer” chyba trudno nazwać inaczej….

  2. Ja i tak jej nIE zaufam, produkt MS musiałby przejsc naprawdę głęboką transformację, chociaz może lepiej byłoby gdyby nawet powstał zupełnie nowy produkt zrobiony na innym silniku, bo tIEgo diabła to się raczej nie da poprawić :)). Ale tak na zupełnie poważnie to dobrze, że MS coś kombinuje z IE7, użytkownicy wystawią ocenę…

    PS Czy, zajmuje się “wedeveloper” “) ?

  3. Internet Explorer IMHO nie jest w stanie (od|z)budować zaufania użytkowników. Myślę, że się ze mną zgodzisz, że jest to produkt skompromitowany bezpowrotnie. Taką sytuację strasznie trudno zmienić…

    Dobra nasza — ja po nim płakał nie będę :).

    PS Czym zajmuje się “wedeveloper”?

    Budowaniem społeczności internetowych. Nazwa pochodzi od angielskich słów: we (my — wskazuje na społeczność, grupę) i developer (budowniczy). Czyżbyś o tym nie wiedział?

    ;)

  4. We are fa-mi-ly :)), nie słyszalem ale teraz będę wiedział !

  5. Moim zdaniem będzie to tylko zmiana numerku wersji, możliwe, że poprawią parę błędów i to będzie nowe IE.

    Dlatego nie liczyłbym specjalnie na rewolucyjne zmiany w silniku (czytaj: obsługę CSS 2.1, PNG czy XHTML).

    …na to nie ma co liczyć :).

Comments are now closed