Blog

Potrzeba matką…

Zamiast pisać o moim dzisiejszym powrocie na uczelnię po ostatnich w życiu wakacjach albo o wzbogaceniu Fleksa o obsługę komentarzy, chciałbym poświęcić wpis czemuś znacznie nudniejszemu. Bo kto nie widział już tekstów w rodzaju: “Arghhhh… Dlaczego nie robiłem kopii zapasowych!?!”.

Otóż ja je robię. Problem w tym, że czasem to nie wystarczy. Dziś miałem przyjemność przekonać się, że przepadł mi pisany przez 3 dni moduł do Fleksa, służący do obsługi funkcji “Zdjęcie tygodnia” (lub czegoś w tym stylu: chodzi o zamieszczanie na stronie jakiegoś specjalnego obrazka, który zmienia się co jakiś czas). Mam na dysku chyba 4 RÓŻNE instalacje Fleksa, z których każda jest związana z inną stroną. Zdarza się, że napiszę moduł specyficzny dla jakiejś strony, a potem przenoszę go do “głównej gałęzi” africacasinosa. Oczywiście, cały czas robię kopie, ale jakieś 3 tygodnie temu musiałem nadpisać przy okazji takiego “uzgadniania” wersji o jeden katalog za dużo i cały moduł powędrował do krainy wiecznej szczęśliwości.

Mądry Polak po szkodzie – właśnie ściągnąłem serwer i klienta CVS dla Windows i zabieram się za studiowanie dokumentacji. Co prawda już od co najmniej roku miałem to w planach, ale nigdy nie znalazłem czasu, wychodząc z założenia, że przecież i tak nie pracuję w zespole i takie narzędzie nie jest mi specjalnie potrzebne.

Pewien mój znajomy lubi powtarzać, że ludzie dzielą się na trzy grupy: mądrych, szczęśliwych i głupich. Pierwsi uczą się na cudzych błędach, drudzy na własnych, a ostatni – wcale. Dziś miałem przyjemność zasmakować szczęścia.

Comments

  1. A kto będzie robił zabezpieczenia repozytorium CVS-a? ;-)

    Rozwiązaniem dla ludzi mądrych i szczęśliwych jest samodyscyplina – towar bardzo deficytowy, niestety. Nie potrzeba do tego żadnych specjalistycznych narzędzi (co nie znaczy, że odradzam CVS dla jednoosobowego “zespołu”) tylko umiejętność organizacji pracy i … rozwaga w kopiowaniu ;-)

  2. Oczywiście.

    Ale już po pobieżnym zapoznaniu się z CVSem widzę, że może pomóc w zachowaniu tej samodyscypliny. A przynajmniej mam taką nadzieję :).

    Poza tym, nie ukrywam, że całe to moje programowanie to ciągle nauka, więc gdy mam okazję do nauczenia się czegoś nowego, co może mi się przydać, to czemu nie.

    Jestem przedstawicielem grupy, o której kiedyś napisałeś u siebie:

    No chyba, że ktoś autentycznie chce się dowiedzieć jak działa dane oprogramowanie/system/język/whatever, jak należy daną rzecz zrobić i ma przy tym nadmiar wolnego czasu… Taki stan beztroskiego dociekania cechuje różnego rodzaju geeków w pewnym stadium rozwoju (np. studentów kierunków informatycznych) ale praktycznie nie zdarza się zawodowym developerom…
    anioły faktycznie nie istnieją

    Co prawda z tym nadmiarem wolnego czasu bywa różnie, ale reszta się zgadza ;).

  3. mam takie pytanko: czy mozna skads sciagnac tego flexa by sie nim troszke pobawic?

  4. Mogę Ci go nawet sam zainstalować, po ustaleniu ceny :). Poważnie: w tej chwili nie jest on dostępny za darmo. Z paru powodów:

    • wykorzystuję go komercyjnie i w tej chwili nie jestem pewien, czy chcę go upubliczniać
    • w obecnej postaci mało kto sobie z nim poradzi, zwłaszcza że pisanie dokumentacji do niego to ostatnia rzecz, na jaką mam teraz czas
    • gdybym zrobił z tego Open Source, musiałbym poświęcić zbyt dużo czasu na rozkręcenie tego i koordynację, szczególnie na początku

    Jeśli Cię to pocieszy, to obiecuję sobie, że jeśli po studiach znajdę stałe zatrudnienie (nie zależne od Fleksa :) ), to wypuszczę go na GNU GPL.

Comments are now closed